Delta 8/2025

Toskania dla ściślaka

Przepiękne miasta i krajobrazy, muzea pełne najwybitniejszych dzieł – to wszystko możemy podziwiać jak każdy turysta. Mamy jednak coś jeszcze: miejsca związane z nauką.

image

Największym miastem Toskanii jest Florencja, ale lot do niej kosztuje sporo, a przy okazji bardzo krótki pas startowy pozwala zaobserwować zależność sił bezwładności od drogi hamowania. Osoby o cieńszych portfelach lub delikatniejszych żołądkach mogą się udać tanimi liniami do Pizy. W Pizie, oczywiście, odwiedzić należy słynną Krzywą Wieżę, czyli dzwonnicę, z której Galileusz najprawdopodobniej niczego nie zrzucał. To na razie mało zachęcające – dzwonnicę, z której Galileusz niczego nie zrzucał, prościej i taniej obejrzymy w najbliższej parafii. Jednak na wieżę warto wejść nie tylko dla wspaniałych widoków, ale i po to, żeby zobaczyć urządzenia służące utrzymaniu jej – nie, nie w pionie, ale w dotychczasowym przechyle.

image

Zapoznamy się także z danymi liczbowymi, które pozwolą obliczyć, czy środek ciężkości wieży wyszedł poza jej podstawę. Bo jeśli wyszedł… jeśli wyszedł, to nic nie znaczy: w takim wypadku wywraca się ciało stojące na płaskiej i twardej powierzchni. Dla wieży z fundamentem w miękkim gruncie tak być nie musi, ale i w drugą stronę – nic nie wynika: środek ciężkości nad podstawą nie oznacza, że wieża wróci sama do pionu. Jak bardzo krzywa jest Krzywa Wieża? Zmierzyłem to na jej szczycie za pomocą aplikacji Phyphox – wynik \(4{,}5^{\circ}\) pasował do ostatnich danych na tablicy informacyjnej. Podobnie wyszło na zdjęciu, choć niełatwo było wykonać je w płaszczyźnie przechyłu wieży. Autorzy plakatu wiszącego w pobliżu uznali chyba, że to zbyt mało, i postanowili przechylić wieżę zdecydowanie bardziej.

Lampy Galileusza

Tuż przy dzwonnicy, w katedrze, znajduje się żyrandol, który według legendy obserwował Galileusz, aby stwierdzić, że okres wahań nie zależy od amplitudy. W rzeczywistości obserwował żyrandol, ale inny – niestety ten mniej efektowny, znajdujący się tuż obok, w kaplicy Aulla w Campo Santo. Warto wcześniej zobaczyć zdjęcie, aby wiedzieć, czego szukamy.

image
Prawdziwy żyrandol Galileusza

Interesującym miejscem może być także muzeum maszyn liczących. W czasie mojego pobytu było niestety zamknięte.

Florencja

Z Pizy do Florencji dotrzemy pociągiem. W stolicy Toskanii, w bazylice Św. Krzyża (Basilica di Santa Croce) znajdziemy grób Galileusza, a także tablice pamiątkowe wielu zasłużonych Włochów, wśród nich Enrico Fermiego.

Skoro mowa o Galileuszu, to miejscowe muzeum nauki także nazwano jego imieniem (Museo Galileo). Znajdziemy tam m.in. astrolabia, maszyny elektrostatyczne, wagę z krzesełkiem dla ważonego, a także gigantyczny ruchomy (przynajmniej ruchomy kiedyś) model Układu Słonecznego, jeszcze z Ziemią pośrodku. I na tym właściwie można by skończyć, bo kolejne miejsca związane z naukami ścisłymi znajdziemy na mapie w muzeum. Ale nie skończymy…

Temperantia

Muzeum nauki nie odeśle nas bowiem do znajdującego się w galerii Uffizi obrazu pędzla Piero del Pollaiolo przedstawiającego personifikację cnoty Umiarkowania. Umiarkowanie to po łacinie Temperantia, od tego słowa pochodzi właśnie nasza temperatura, a piękna niewiasta uosabiająca tę cnotę na obrazie zajmuje się… mieszaniem ciepłej wody z zimną.

image

Jaki związek ma miara energii ruchu cząsteczek z cnotą kardynalną? Aby to wyjaśnić, trzeba sobie przypomnieć o dawnym poglądzie, że ciepło i zimno to dwie różne jakości (a więc zimno to nie jest mało ciepła). Różne temperatury uważano za różne stopnie wymieszania tych jakości. Taki pogląd nie ma uzasadnienia w fizyce, ale w fizjologii – i owszem, bo nasz organizm ma osobne neurony przekazujące informację o tym, że jest zimno, i osobne – że jest ciepło.

Na koniec – spaghetti!

Wieczorem przychodzi pora na kolację. Jeśli chcemy samodzielnie ugotować spaghetti, możemy kupić miarkę pozwalającą właściwie dobrać ilość dla jednej, dwóch czy więcej osób. Gdy popatrzymy na otwory gołym okiem, trudno będzie uwierzyć, że dwie osoby mają dostać dwa razy więcej niż jedna. Pomiar pokazuje jednak, że średnice otworów mają się do siebie jak \(1:\sqrt{2}:\sqrt{3},\) a przecież ilość odmierzanego makaronu jest proporcjonalna do powierzchni otworu, a nie do jego średnicy. Podobnie – skoro już mowa o włoskim jedzeniu – jest z pizzą. Na dwie osoby nie zamawiamy takiej o dwa razy większym promieniu. Pamiętając o tym, najemy się, ale nie obrazimy cnoty Umiarkowania.

image